Czy bycie "głupim" ma jakąś zaletę?

 Przeglądając ostatnio literaturę naukową, natknąłem się na artykuł opublikowany w 1973 roku pod tytułem "The Evolutionary Advantages of Being Stupid" ("Ewolucyjne zalety bycia głupim"). Z takim tytułem jak ten, jak mógłbym go nie przeczytać?


W artykule tym dr Eugene D. Robin omawia, w jaki sposób większe i bardziej złożone mózgi są kojarzone z większą inteligencją, co według standardów ewolucyjnych miało być związane z "wyższością". Opisał, jak ten sposób myślenia umiejscawia człowieka na szczycie ewolucji, co skutkuje naszą tendencją do antropocentrycznego postrzegania świata. Antropocentryzm prowadzi również do interpretowania lub postrzegania rzeczy w kategoriach naszych własnych doświadczeń lub systemów wartości/wiary.


Dr Robin argumentował dalej, że patrzenie na przetrwanie gatunków z perspektywy czasu sugeruje, że te, które przetrwały, poradziły sobie dobrze, podczas gdy te, które wyginęły, musiały być gorsze. Twierdzi on, że ważne jest raczej myślenie dynamiczne. Oznacza to, że cechy nieustannie ewoluują, podobnie jak środowisko. Zatem cecha, która może być korzystna dla gatunku w danym momencie, może wcale nie być pomocna, jeśli zmienią się warunki. Cytuje Asimova, który zadał pytanie: "Który gatunek jest bardziej sprawny, człowiek czy ostryga?". Gdyby Ziemię pokryła woda, ostrygi poradziłyby sobie lepiej niż człowiek.


Jeśli chodzi o inteligencję, dr Robin zaproponował również myślenie w kategoriach dynamicznej cechy, która może pomóc lub zaszkodzić gatunkowi. Weźmy na przykład ssaki nurkujące. Ssaki, które potrafią dobrze nurkować, wykształciły zdolność do przetrwania przy niskim poziomie tlenu. Zdolność ta może również chronić je przed schorzeniami związanymi z niskim poziomem tlenu, takimi jak utrata krwi, zawały serca, udary mózgu itp. W tym przykładzie mniejsze mózgi w stosunku do wielkości ciała są bardziej korzystne, ponieważ pozwalają zwierzęciu dłużej nurkować (i być może cieszyć się lepszym zdrowiem). Innymi słowy, przypuszczalnie poświęcając inteligencję, zwierzęta z mniejszymi mózgami mają większą szansę na przeżycie. Jego własne badania dotyczyły żółwi, które mogą nurkować przez ponad tydzień. Aby to osiągnąć, mózgi żółwi wytwarzają energię za pomocą szlaków, które nie są zależne od tlenu, w związku z czym ich aktywność podczas nurkowania jest ograniczona. Tak więc według standardów antropocentrycznych żółwie są stosunkowo "głupie", mimo że przetrwały ponad 200 milionów lat.


Innym argumentem przedstawionym przez dr Robina jest to, że dinozaury były świetne w polowaniu, ponieważ były duże. Jednocześnie ich duże rozmiary oznaczały, że musiały dużo jeść, a więc były narażone na ryzyko wyczerpania zasobów. Porównajcie to z ludźmi, którzy są bardziej inteligentni i dzięki temu mogą manipulować środowiskiem, by produkować odpowiednią ilość pożywienia (i innych zasobów). Jaki wpływ miały te modyfikacje środowiska? Albo weźmy pod uwagę współczesny wzrost liczby tak zwanych "superbakterii" spowodowany nadużywaniem antybiotyków. Czy ludzka inteligencja jest zatem cechą śmiertelną?


Źródło:

Eugene D. Robin. The evolutionary advantages of being stupid. Perspectives in Biology and Medicine. 16(3): 369-380, 1973. doi: 10.1353/pbm.1973.0060

itnews24.pl
itlife.pl
ofio.pl
tiktok.com

Komentarze

Popularne posty z tego bloga